piątek, 27 grudnia 2013

Odeszli w 2013, muzyka została...

Milczałem od kwietnia, ale koniec roku to czas podsumowań i czas powrotów...

Od nowego roku mam nieco inny pomysł na to o czym będę pisał na moim blogu. Może dzięki temu wpisy będą pojawiały się częściej. Czas pokaże, czy uda mi się to zrealizować.

Dziś czas na smutne podsumowanie 2013 r.

6 lutego odszedł  Jan Pluta, perkusista zespołu Kombi, pamiętam,że w pewnym okresie używali automatów perkusyjnych czy on je programował, nie wiem.


Królowie życia , Kombi, 1981 

W lutym odeszli również dwaj członkowie grupy The Temptations, Damon Harris i Richard Stree



My girl, The Temtations, 1964 

wtorek, 23 kwietnia 2013

Kołysanka, Szafa, Dwaj ludzie i Nóż Krzysztofa czyli polski jazz z najwyższej półki...

Niewiarygodne, ale dziś mija 44 lata od śmierci Krzysztofa Trzcińskiego, bardziej znanego jako Krzysztofa Komedę. 
Wypadek, a może przypadek przerwał karierę kompozytora u szczytu popularności. Miał 38 lat.

Prekursor jazzu w Polsce, znienawidzony przez ówczesne władze. Stworzył tak zwaną polską szkołę jazzu mającą ogromny wpływ na przyszłe pokolenia muzyków.

W 1956 roku założył Komeda Sextet, w którym występował między innymi saksofonista Jan "Ptaszyn" Wróblewski oraz Jerzy Milian grający na wibrafonie.

Krzysztof Komeda znany jest wśród szerokiego grona słuchaczy głównie jako twórca muzyki filmowej. Pierwszym filmem do którego muzykę napisał była etiud  Romana Polańskiego , a jednym z ostatnich słynna "Kołysanka" również do filmu Polańskiego "Dziecko Rosemary". Po drodze była muzyka do niezapomnianego "Noża w wodzie" i wiele innych utworów niekoniecznie filmowych.


 Nóż w wodzie, Krzysztof Komeda, 1962




Kołysanka Rosemary (Rosemary's Baby Lullaby), Krzysztof Komeda, 1968

wtorek, 1 stycznia 2013

Utwór, który każdy gitarzysta umieć powinien...

Pewnie od czasu gdy uczyłem się grać na gitarze wiele się zmieniło, ale wtedy utworem od którego zaczynaliśmy był House of the Rising Sun grupy The Animals. Dlaczego? Chyba dlatego, że był dość melodyjny, a poza tym składał się z więcej niż trzech akordów, więc aby go zagrać trzeba było ich poznać pięć czy sześć, co stanowiło poważne wyzwanie. 
Dziś słuchając Topu Wszechczasów Programu Trzeciego Polskiego Radia  zdałem sobie sprawę, że jesteśmy z tym utworem rówieśnikami. No cóż pięćdziesiątka już coraz bliżej ale nie damy się...


The House of the Rising Sun, The Animals, 1964