niedziela, 30 grudnia 2012

Końca Świata znów nie było...

Temat końca świata lub innej zagłady od wieków przewija się w twórczości artystycznej. Dziś chciałbym przypomnieć nieco zapomnianą wersję Wojny Światów. Oprócz wersji książkowej i filmowej oraz słynnego słuchowiska Orsona Wellesa z 1938 roku ta historia doczekała się również wersji muzycznej (nawet  dwóch).
W 1978 roku wydano dwupłytowy album musicalowej wersji War of the Worlds autorstwa Jeffa Wayne. 
Oto kilka utworów z tego wydawnictwa:

The Eve of War, Jeff Wayne, 1978

czwartek, 13 grudnia 2012

Życie bez Google...

Za kilkanaście lat prawdopodobnie nikt już nie będzie nic wiedział, ani niczego pamiętał, a cała wiedza będzie pochodziła  z Google...(gdy się "wygoogla"...)

Dlaczego tak twierdzę? 
Dziś w jednej z audycji radiowych pytano młodych ludzi z czym kojarzy im się data 13 grudnia,
 I wiecie co?

 NIE KOJARZYŁA IM SIĘ Z NICZYM...

Dość sceptycznie nastawiony byłem do cyklu na YouTube "Matura to bzdura", ale dociera do mnie, że tak zwana wiedza ogólna u przeciętnego współczesnego  nastolatka nie istnieje...

Dlatego dziś, aby nie zapomnieć o pewnych faktach, przypominam tych kilka utworów z tamtego okresu,

okresu stanu wojennego.

Idą pancry na Wujek, słowa Tomasz Jastrun


Jeźdźcy Apokalipsy, Leszek Wójtowicz

piątek, 2 listopada 2012

Wielka Orkiestra Wielkich Nieobecnych ...2012.

Wczorajszy Dzień nastrajał do wspomnień o tych co odeszli.  I znów kilka osób zasiliło szeregi "Wielkiej Orkiestry Wielkich Nieobecnych", ale taka jest kolej rzeczy...

Luty 2012, odeszła piosenkarka zwana "The Voice". Ten pseudonim mówi sam za siebie. Odeszła jak wielu innych, za wcześnie. Pozostały piosenki takie jak ta:

I Will Always Love You, Whitney Houston,  1992

Wcześniej w grudniu 2012 pożegnaliśmy Violettę Villas. Czy pamiętacie rockowy epizod Pani Violetty?

Kochaj mnie a będę twoją, Violetta Villas i Kazik,1996

W marcu odszedł może mało rockowy, ale za to bardzo nastrojowy Bogusław Mec. Któż nie pamięta jego kapelusza oraz piosenek o "Małym białym psie bez..." (no wałaśnie, bez łat, a nie bez łap jak myśleli niektórzy...), czy też nostalgicznego "Jej portretu"...

Jej Portret, Bogusław Mec, 1973

W tym roku też definitywnie zakończyła się era zapoczątkowanej w latach osiemdziesiąty "Muzyki Disco"

W maju  2012 odeszli, Królowa Disco, Donna Summer

Hot Stuff, Donna Summer, 1979

a także Robin Gibb, współzałożyciel grupy Bee Gees

Stayin' Alive, Bee Gees, 1978

Lipiec 2012, wśród "snującego się na wodzie dymu" odszedł Jon Lord, klawiszowiec jednej z moich ulubionych kapel Deep Purple.

Smoke On The Water, Deep Purple, 1972

W sierpniu 2012 pożegnaliśmy Marvina Hamlischa, pominąłem go gdy pisałem "o obrazach pisanych dźwiękiem" czyli muzyce filmowej, więc dziś jest okazja aby to nadrobić.
Znacie ten utwór ??? Pewnie nie, ale film zapewne tak...

 The Spy Who Loved Me, Marvin Hamlisch, 1977

I na koniec tego wpisu, najboleśniejsza chyba w tym roku dla mnie strata, Wykonawca z rockiem mający niewiele wspólnego, ale za to Ktoś kto bardzo wpłynął na moją wrażliwość muzyczną i mój stosunek do poezji... Przemysław Gintrowski...
Lubiłem jego kompozycje wykonywane zarówno z Jackiem Kaczmarskim jak również solo. Dlatego pozwolę sobie na zaprezentowanie więcej niż jednego utworu...
Śmiech, Gintrowski, Kaczmarski, Łapiński,1978

Raport z oblężonego miasta, Przemysław Gintrowski 1981

I mój ulubiony utwór... 

A my nie chcemy uciekać stąd, Przemysław Gintrowski, 1983

Pamiętajmy...
 


niedziela, 8 lipca 2012

Wyjazd integracyjny czyli...Samokhin Band


Chyba nigdy nie zdarzyło mi się na tym blogu pisać o zespole, o istnieniu którego nie miałem jeszcze dwa tygodnie temu zielonego pojęcia. Dziś więc będzie ten pierwszy raz. No nie raz już to zrobiłem i był to wpis o I Blame Coco...
Ale do rzeczy...
Czerwcowy weekend dwa tygodnie temu. „Pracowy” wyjazd integracyjny. Tradycyjne wieczorne ognisko nad Wartą. Dechy do tańczenia, perkusja, gitara no i akordeon… Pomyślałem - pewnie będzie nam przygrywała jedna z tych lokalnych „kapel” grających na weselach i innych tego typu „ludowych” uroczystościach… ale…

Pierwszy kawałek i szok. Zamiast tradycyjnego disco-polo czy też pieśni biesiadnej, profesjonalnie zagrany kawałek, ale najważniejszy był wokal. Ale posłuchajcie sami…
 
Habibi, Samokhin Band 
 
Samokhin Band to łódzka grupa muzyczna działająca od ponad 10 lat. Zespół gra kompilację jazzu, funky, rock’n’rolla oraz wschodniego folku, a także jak się później okazało poezje śpiewaną z wysokiej półki (pieśni Włodzimierza Wysockiego).

Podejrzewam, że większości moich kolegów kapela nie specjalnie przypadła do gustu. Wolimy się bawić przy bardziej prostej muzyce, a ponieważ mnie muzyka w tańcu nie przeszkadza ja od razu zostałem fanem zespołu. 

Wśród wykonywanych utworów znalazł się miedzy innymi ten:
 
Aspiryna Blues (sł. Agnieszka Osiecka), Samokhin Band
 
Na moją osobistą prośbę wykonali:

Охотa на волков (z repertuaru Włodzimierza Wysockiego), Samokhin Band

oraz

"Ja soldat" z repertuaru (5'Nizza) utwór wykonany 23.06.2012 na Zlocie Motocyklowym w Liwie), 
 
dla nas grali poprzedniego wieczora 22.06.2012.


Na koniec specjalne podziękowania dla Pawła (Paszy) Samokhina za akompaniament na trąbce do utworu, który wykonałem  wraz z Piotrem przy dogasającym ognisku, na dwa głosy mieszane (oryginał na szczęście nie zachował się), a była to jedna z moich ulubionych piosenek rosyjskich wykonywana zawsze podczas spotkań ze znajomymi w warszawskim pubie „Lolek”:

 

Пусть бегут неуклюжe, tak zwana „Piosenka Krokodiła Gieni” (Żeni).

 

Ostatnie doświadczenia muzyczne uświadamiają mi coraz bardziej, że muzyka, której warto słuchać nie umarła wraz z Freddiem Mercury w 1991 roku, ale można wciąż znaleźć coś godnego uwagi…