piątek, 10 czerwca 2011

Raz a dobrze...

Ogłosiłem kiedyś mały plebiscyt na Facebooku na temat dzisiejszego wpisu. Nie było zbyt wiele propozycji , ale to pierwszy raz. Kiedyś będziecie czekać w kolejce na taką możliwość...:-).
Postanowiłem uwzględnić propozycje Uli. Będzie więc o tak zwanych "artystach jednego przeboju", którzy jak kometa przelecieli i ich światło zgasło...
Zacznijmy od rodzimej sceny i piosenki sprzed kilku lat -  Kancelarya i "Zabiorę Cię właśnie tam":

 Zabiorę Cie właśnie tam, Dirty Track i Tomasz Karolak 39 i 1/2 - taka wersja bo oryginału nie znalazłem, tylko ckliwe obrazki z życzeniami dla wybranek losu.

Innym przykładem takiego wykonawcy jest zespół The Verve  -  Bitter sweet Symphony:
 

A któż nie tańczył tego przeboju:
Macarena, Les Del Rio

albo:

Asereje, Las Ketchup

Ale i w muzyce bliższej rockowi odnotowano takie przypadki. Pamiętamy na przykład długowłosego blondyna (faceci mu zazdrościli , a dziewczyny nie wiem... jestem facetem) - Europe:
 
Final Countdown, Europe, 1986 - były inne piosenki, ale już nic na miarę tej.

Bez tego utworu nie mógł się obejść żaden pokaz mody pod koniec lat 80-tych:

 

Wonderful life, Black, 1987 

zamiennie używano Flames of Love - Fancy
 

I można by tak wymieniać do rana począwszy od  Don't Worry Be Happy Bobby McFerrina i kojarzonej z reklamą batonika Kinder Bueno Amandy Lear - Enigma (Give a Bit of MMm to Me),  czy grupy Berlin- Take My Breath Away, Ray Parker Junior'a- Ghostbusters,  grupy Survivor- Eye Of The Tiger, Kenny Logginsa- Footloose, Glorii Gaynor – I Will Survive i wielu wielu innych...

Pewnie do tematu wrócę, a dziś na zakończenie:

Rock Me Amadeus, Falco, 1986.

A następnym razem na prośbę Andrzeja , Pola magnetyczne i  Tlen czyli Jean Michel Jarre...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz