piątek, 29 lipca 2011

Przetwór owocowy...czyli sen o Victorii...(1)

Letnie wakacje 1986 lub 1987 nie pamiętam już dokładnie. Całe Mielno w plakatach reklamujących przetwór owocowy (często truskawkowy nisko słodzony) : "Dziś wieczorem o godzinie 20:00 w muszli koncertowej wystąpi zespół Dżem, wstęp wolny" . Myślę, że ta ostatnia informacja przyczyniła się do tego, że okolice muszli koncertowej wypełniły się po brzegi wczasowiczami z Mielna i okolic. Na szczęście  już po pierwszych dwóch utworach do większości dotarło, że lepiej oddać się innym typowym dla wieczorów na wczasach rozrywkom i w amfiteatrze zrobiło się luźniej. Nie pamiętam już co wypłoszyło "widzów", ale mógł to być na przykład ten utwór:

Czerwony jak cegła, Dżem, 1985


Dziś muszę stwierdzić, że był to chyba najlepszy koncert rockowy na jakim byłem (a trochę ich było).

sobota, 23 lipca 2011

Piast Kołodziej czyli Typ Niepokorny...(2)

"Jak tłum idzie w jedną stronę, to ja idę w odwrotną" - powiedział Czesław Niemen w jednym z wywiadów. To krótkie zdanie najlepiej oddaje to jakim był człowiekiem. Im bardziej fani go kochali, tym bardziej nie cierpiały go władze, które nie tolerowały  jego ostentacyjnej niezależności i niezgodnego z ówczesnym gomułkowskim kanonem ubrania. Do tej anty- niemenowskiej kampanii włączył się nawet , twórca kultowego Rejsu,  Marek Piwowski - autor  dokumentu Sukces,  (warto obejrzeć , trwa niespełna 14 minut).


Sukces, film dokumentalny Marka Piwowskiego, 1968


Film ten nie przedstawia Niemena w zbyt dobrym świetle, podobno po latach Piwowski przeprosiła  go za ten dokument.

czwartek, 21 lipca 2011

Piast Kołodziej czyli Typ Niepokorny...(1)

Nie będzie to bynajmniej historia "współczesnego wokalisty"  , który tak o sobie śpiewa (ja  typ niepokorny) , lecz wspomnienie o jednym z najwybitniejszych polskich artystów, a przez niektórych uważanym za nr 1 w historii polskiego rocka , nieżyjącym już niestety od siedmiu lat Czesławie Niemenie
Pod koniec lat 60 – tych zobaczyłem w TVP  (wtedy był tylko jeden program i to w dodatku czarno-biały)   fragment festiwalu opolskiego lub  sopockiego z 1967 roku, w którym ujrzałem jegomościa ubranego w strój chłopa z czasów przed Mieszkiem I i fryzurą z tamtej "epoki", wyglądał jak Piast Kołodziej.  Śpiewał coś, że „Dziwny jest ten świat…” – pomyślałem „dziwny to jesteś TY” i takie są  moje pierwsze wspomnienia związane z  twórczością Czesława Niemena. Nie wiedziałem wtedy kim jest, ani o co mu chodzi  (klasa pierwsza szkoły podstawowej była jeszcze przede mną...:-)), jednak,  ponieważ utwór był tak inny od pozostałych , którymi raczyły nas ówczesne media, głęboko zapadł w mojej pamięci. Chyba od mojego Taty (Rodzice pełnili wówczas rolę Google)  dowiedziałem się, że Wykonawcą, który wzbudził mój niepokój jest Czesław Wydrzycki zwany Niemenem. Nazwisko nawet pasowało do Wykonawcy, bo on ten utwór prawie wykrzyczał. Znacznie później dowiedziałem się, że pseudonim Artysty pochodzi od nazwy rzeki  płynącej w pobliżu  miejsca jego urodzenia (pochodził z Nowogródka na Białorusi)
 
Dziwny jest ten świat, Czesław Niemen i Akwarele, 1967

Niestety na kolejną okazję, spotkania z twórczością Niemena musiałem dość długo czekać,

wtorek, 19 lipca 2011

Jak zostałem fanem jazzu...

Gdzieś, kiedyś usłyszałem, że nagranie z tego koncertu zostało Jazzową Płytą Roku nie wiem tylko czy w Polsce czy na świecie,  porostu nie pamiętam.... I wtedy pomyślałem jeżeli to jest Jazz to jestem fanem Jazzu. A była to płyta z nagraniem koncertu tria gitar klasycznych "Friday Night in San Francisco" z udziałem Ala  Di Meoli, Paco De Lucii i Johna Mc Laughlina.
Występ został nagrany w Warfield Theatre 5 grudnia 1980 roku, w San Francisco.  Nie spotkałem się z wersją DVD więc zarejestrowano pewnie tylko dźwięk , ale jaki, posłuchajcie:


Mediterranean Sundance, Paco De Lucia, Al Di Meola, John Mc Laughlin, 1981

Short Tales of the Black Forest,Paco De Lucia, Al Di Meola, John Mc Laughlin, 1981 

 
Guardian Angel, Paco De Lucia, Al Di Meola, John Mc Laughlin, 1981

Chyba muszę poszukać innych klimatów jazzowych...

poniedziałek, 18 lipca 2011

Już za rok matura...czyli historia jednej znajomości...

To właśnie my tak w prawie dwa lata  po założeniu ogłosiły światu Czerwone Gitary o swoim istnieniu.  Płytę wydano w grudniu 1966 roku, a znalazły się na niej takie przeboje jak:


Matura, Czerwone Gitary, 1966 

niedziela, 17 lipca 2011

Mam w domu skrzynię, skrzynia jest pusta, zaglądam do niej, w skrzyni kapusta...

ten tekst "wywalił mnie z kapci" -  pomyślałem , o nie kochana , takich głupot to słuchać nie muszę i na  jakiś czas  wykreśliłem dokonania grupy Maanam z "mojej listy". Wiem wiem, piosenka jest o kasie, forsie , zielonych zwanych kiedyś również "kapuchą" (Żądza pieniądza) , ale za bardzo mi "pojechali Częstochową" (no takimi rymami rodem  z tego miasta) . Powstawały więc  utwory, które w tej chwili lubię , ale ja twardo tkwiłem w swym postanowieniu, aż do ferii zimowych w 1984 roku. Ktoś miał ze sobą magnetofon i jedną kasetę. Nosiła  tytuł "Nocny Patrol". Nie wiem jak to się stało może przez "zmęczenie materiału" ,  a może "inne" czynniki jakie przy takich wyjazdach się trafiają, ale w pewnym momencie utwory z tej kasety zaczęły mi się podobać pomimo tego, że wiedziałem kto śpiewa - mój "Wróg Muzyczny nr 1":
 Nocny Patrol, Maanam, 1983

To pewnie przez dość jeszcze wtedy świeże wspomnienia stanu wojennego. Nieważne, ważne jest to, że Maanam "powrócił  do moich łask".

niedziela, 3 lipca 2011

Snów operator...i absolutni debiutanci...

to zwroty, które niezmiennie kojarzą mi się z kompozytorką i wokalistką Sade (wł. Helen Folasade Adu). Pierwszy to oczywiście  "Smooth Operator" jedna z pierwszych piosenek wokalistki, a drugi to tytuł filmu Absolute Begginers , z którego pamiętam jedynie ścieżkę dźwiękową i... zero fabuły. Film ten był wyświetlany na  specjalnych pokazach w Polsce chyba pod koniec 1986 i na początku  1987 roku  ( muszę go odnaleźć i przypomnieć sobie bo może warto)  - no cóż pamięć jest zawodna.

Ale wracając do Sade, w  filmie Absolute  Begginers śpiewała ten utwór:


Killer Blow,  Sade, 1986 (ponieważ teledysk z filmu nie był najwyższej jakości